czwartek, 8 marca 2018

Odniesienie do rzeczywistości

Tytuł: Cinder i Ella
Tytuł oryginalny: Cinder & Ella
Autorka: Kelly Oram
Tak bardzo niejednoznaczna książka...

Z tego, co pamiętam nigdy nie czytałam retellingów, czyli opowieści, baśni opowiedzianych na nowo. Nie wiem, może w podstawówce zdarzył się jakaś kiczowata historia o Kopciuszku...
W każdym razie, właśnie do retellingów zalicza się książka pt. "Cinder i Ella". Jak zresztą można stwierdzić po tytule... Mamy tutaj historię Kopciuszka. Ale nie, to nie jest parodia, jak to moja koleżanka się wyraziła; to szczera i rzeczywista historia, choć w pewnych punktach dość przewidywalna. Jednak nie zapominajmy, że to opowieść o "Kopciuszku"...

Ella miała wypadek w którym zginęła jej mama, a jej samej udało się wyjść z niego tylko chyba cudem. Zostały tylko blizny i utykanie. Lub AŻ blizny i utykanie. Zależy, co dla kogo jest czymś okropnym... Dziewczyna trafia pod opiekę do swojego długo niewidzianego ojca, jego nowej żony i... nowych córek. Ella będzie musiała ułożyć swoje życie od nowa, nawet nie będzie się spodziewać jak bardzo... Spojrzy na świat z innej perspektywy. Innych perspektyw.

Początek rzeczywiście jak z bajki. A gdzie Książę? Żadną tajemnicą chyba nie jest, że to tytułowy Cinder z którym dziewczyna utrzymuje przez wiele lat kontakt online. Tylko online. Nigdy się nie spotkali, więc praktycznie o sobie nic nie wiedzą, jak to powiedziałby nie jeden dorosły. Cóż... Trochę w tym prawdy...

I to na tej znajomości skupię się najpierw, bo ona jest najważniejsza w całej tej historii. Tak jakby.
Znajomość przez Internet - tak dalekie jest to od rzeczywistości? Ilu ludzi posiada, takiego przyjaciela? Dużo nastolatków by się znalazło... Skoro nawet związki istnieją, to tym bardziej przyjaźnie. Zmniejszmy tę grupę: ludzie, którzy tylko piszą z tym przyjacielem, znajomym. Nawet może nie widzieli jego zdjęcia. W dobie Facebooka trochę to trudne, ale nie nieosiągalne. Właśnie do takiej grupy należą nasi główni bohaterowie. Ta więź jest swego rodzaju piękna. Nie potrzebują nie wiadomo, jakich dowodów, że istnieją, po prostu są. I dzielą swoje zainteresowania. Chociaż od razu widać, że są z trochę odmiennych światów... Aczkolwiek przez Internet można łatwo skłamać, prawda?
Przez tę znajomość książka zrobiła mi się bliższa. Nie piszę z żadnym obcym chłopakiem, ale z internetową znajomą - owszem. To naprawdę było ciekawe, kiedy w rozmowach i odczuciach, emocjach Elli i Cindera odnajdywało się swoje. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wspólne zainteresowanie książkami. Nie trafiłam jeszcze na książkę, która opisywałaby, tak prawdziwie, taką internetową relację. Może to nie jest bardzo odkrywcze, ale jednak umiejętnie opisane, prawdziwie. Uważam, że autorka musiała spotkać się z tego rodzaju znajomością lub tak bardzo potrafiła się wczuć, taką więź. Łatwo to zrobić, ale równie łatwo przesadzić. Zwłaszcza, jeśli główna bohaterka ma ponad szesnaście lat, bo jak można zauważyć - w książkach dla młodzieży szesnastolatki są jak nie jedna dwudziestoparolatka we współczesnym świecie. Na szczęście tutaj, tak nie jest. Wszystko jest wyważone. Za to duży plus. Nie lubię, kiedy bohaterowie nie zachowują się, tak jak większość nastolatków w ich wieku w rzeczywistości.

Ella, a raczej Ellamara to dziewczyna, która przeżyła wiele w swoim życiu wiele. Nie to, że musi pogodzić się ze śmiercią mamy, swoją niepełnosprawnością to jeszcze z ojcem i jego nową rodziną. Jednak przy tym Ella nie traci głowy, równowagi. Nie przegina w żadną stronę. To znaczy, ani nagle nie godzi się na wszystko i z uśmiechem idzie przez świat, ani nie załamuje się, aż tak, żeby się żalić wszystkim, jaki ten świat jest okropny. Okej, może komuś się nie podobać, że postać jest zagubiona lub trochę płaczliwa. Ale ludzie, takie jest życie. Ludzie to nie superbohaterowie. Uważam, że to dobre, że tak właśnie jest przedstawiona Ella. Zawalił jej się grunt pod nogami, nie urodziła się z tym wszystkim, więc o tyle trudno jej to wszystko poukładać. Zwłaszcza, że w domu i w szkole nie panuje przyjemna atmosfera.
Właśnie, autorka ukazała tutaj szkołę z prawdziwego zdarzenia. Nie ukrywajmy, że tak nie jest w każdej szkole, bo w każdej ktoś znajdzie się, kto będzie dokuczał i uprzykrzał komuś życie, bo tak. A najczęściej to będzie prosty powód: bo nie jesteś, taki jak reszta, wyróżniasz się np. wyglądem. Jesteś dziwny. Ale tu autorka posunęła się dalej - wzięła na cel elitarną szkołę. To znaczy dość małą szkołę dla dzieci bogaczy. Gdzie przecież jest pięknie i cudownie, wszyscy się tolerują...

Cinder to postać na początku sprzeczna. W książce mamy rozdziały pisane również z jego perspektywy, dlatego już na początku dowiadujemy się tego, czego nie wie Ella. Całą prawdę. I tylko czekamy, aż się spotkają lub kiedy oboje dowiedzą się o sobie wszystkiego. Dlaczego to sprzeczny bohater? Cóż... Trudno to opisać bezspoilerowo. Trzeba samemu wgłębić się w treść, żeby to zrozumieć. Ale jak to Książę... Jest trochę zbyt idealny. Jasne, autorka pokazuje nam jego wady, ale tak, żeby w końcowym rozrachunku wybaczyć mu je. A jednak można nie wybaczyć mu kilku rzeczy... Inteligentny, ale jednak posiadający wiele cech tego głupiutkiego macho, które często wytyka mu Ella. Bo tak, Ella nie jest dziewczyną, która nagle się rozpływa na widok chłopaków, potrafi trzeźwo na nich patrzeć i się z nimi przekomarzać. I pozostać przy tym przeciętną osiemnastolatką.

Z dalszymi bohaterami jest trochę bardziej skomplikowanie... To znaczy, uwielbiam Vivian, czyli przyjaciółkę głównej bohaterki. To taka prawdziwa, roztrzepana przyjaciółka od serca. Rozumiem, postać żony ojca Elli. Ale... Już z samym wątkiem jej ojca się pogubiłam. Średnio potrafię zrozumieć tę postać. Pod koniec autorka próbuje rozwiązać pewną sytuację, problem, wątek, ale... Nie jakoś, nie umiem, aż tak się w niego wczuć. I wybaczyć porzucenie Elli. Jeśli zaś chodzi o dwie siostry Elli... Jest tu trochę odmienny zabieg, niż w Kopciuszku, ale nie będę spoilerować. Nie mogę tylko pogodzić się z tym, że autorka nie poprowadziła bardziej wątku jednej z sióstr, bo to naprawdę było ciekawe i dobre. I miało wielki sens. Bo przecież Ella, nagle weszła w poniekąd cudzą rodzinę. Chyba nie każdy nagle cieszyłby się z prawdziwej córki ojca w rodzinie? Ten wątek, aż się prosił o rozwinięcie...
Jest jeszcze jedna ważna postać, która już musi zostać owiana tajemnicą... Bohater bardziej przeidealizowany niż Cinder. Na początku mi to nie przeszkadzało, ale im bliżej końca... Nie wierzę w takich bohaterów.

Właśnie... Im bliżej końca... Z tą historią jest ten problem, że wiemy, że to retelling Kopciuszka. A więc wiemy, że jak jest świetnie to zaraz się to zmieni, bo bohaterka nie może mieć ułożonego życia, jest wtedy zbyt pięknie. No i... Spodziewamy się, jaki będzie koniec. Rozumiem, nie można było inaczej, ale... Ech, dobra, zasłużyła sobie dziewczyna.

Zapomniałabym! Boże, naprawdę prawie zapomniałam napisać o najważniejszym elemencie tej powieści oraz znajomości Cindera i Elli - o "Księciu druid". Bo to właśnie ta książka jest punktem do którego zmierzają wszystkie nici fabuły, to ona je łączy. Stąd wziął się nick Cindera oraz... Inne sprawy. A nawet... Ale to już dla uważnych czytelników. :)

Z tyłu książki jest napisane, że książka będzie posiadać drugi tom... Muszę przyznać, że nie jestem tym zachwycona. Dla mnie równie dobrze to mogłaby być jednotomówka. Zakończenie jest akurat, takie, że mogłoby pozostać bez rozwinięcia. Podejrzewam, o czym będzie następny tom, ale zastanawiam się, czy autorka nie pójdzie już w przesadę i nie zacznie utrudniać życia bohaterom na siłę. Ale zobaczymy, co przyniesie drugi tom... Może przeczytam.

Wczoraj weszłam na stronę internetową, skąd można kupować różne zagraniczne wydania książek. Z ciekawości wpisałam "Cinder & Ella". Wynik mnie zaskoczył. Angielskie wydanie jest krótko mówiąc wg. mnie brzydkie. Wiem, po okładce nie ocenia się książek, ale ta okładka zwyczajnie by mnie odpychała od sięgnięcia po książkę. Powiedziałabym, że jest płytka. Po okładce można stwierdzić, że to następna młodzieżówka, która nic nie wnosi... Błąd. Polskie wydanie jest ładne. Najbardziej podobają mi się te schody, które nadają swoistej głębi okładce oraz... Wypukłe litery. Bardzo lubię wypukłe elementy na okładkach! :D

Cytaty:
"To, że nigdy się nie spotkaliśmy, było dla mnie zawsze najfajniejszą częścią naszej znajomości. (...) poznając ludzi w realnym świecie, trudno nie oceniać ich przez pryzmat tych powierzchownych spraw (...)"

Ocena: 8/10

Dziękuję bardzo za egzemplarz książki Wydawnictwu Dolnośląskim! 

1 komentarz:

  1. Kurcze i teraz nie wiem czy przeczytać tę pozycję... Przeczytałam "Cinder" i jestem w nim zakochana! Ale to... Z jednej strony podoba mi się pomysł ze znajomością internetową, a z drugiej boję się, że się rozczaruję :d
    Rzadko tak mam xd Nie wiem co robić :/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Books are a window on the world , Blogger