Tytuł: Makbet
Tytuł oryginału: Macbeth
Autor: William Szekspir
Człowiek dwojakiej natury jest
Dotychczas niewiele czytałam utworów Szekspira. Kojarzę tytuły, ale tylko kojarzę, do niedawna mylił mi się "Hamlet" z "Makbetem" i na odwrót. Ogólnie do... któreś tam klasy gimnazjum sądziłam, że pisarz/poeta/dramaturg nie pisze jakoś ciekawie. Ale zaskoczyłam się już po "Romeo i Julii".
"Makbet" wbrew wszystkiemu jest po części trudny do przeczytania, ze względu głównie na słownictwo i budowę zdań. Nie jest to też bardzo stary język, ale w każdym razie ma coś takiego w sobie... Niektóre książki po prostu potrzebują ciszy, skupienia. Nie czytania na czas.
Bohaterów w fabule jest bardzo dużo, co jest niestety utrapieniem. Po części. Akcja dzieje się głównie w Szkocji, więc imiona są szkockie, a one... Nie należą do prostych. Więc... Nie, to nie jest dramat, gdzie wiesz wszystko który, co i jak. Myślę, że tu chodzi o ogólny sens, a nie jak miał na imię ktoś tam.
W tym roku trafiam trzeci raz na lekturę, która w pewnym sensie dotyczy losu, przeznaczenia człowieka. Trzy Czarownie wywróżyły Makbetowi, że stanie się królem. Ale nie tylko to - również wywróżyły jego koniec, który na przerwy rzut oka jest dziwny, zagadkowy, który nie powinien się spełnić. Główny bohater nie przejął się zbytnio tym drugim, ale tym pierwszym...
Właśnie. Władza. Kogo ona nie kusi? Większość osób w głębi duszy chciałoby być nad kimś, posiąść wyższe stanowiska... Nie piszę, że zaraz ktoś marzy o zostaniu prezydentem, bo wątpię, żeby przeciętnemu Kowalskiego marzył się takowy zawód. W każdym motyw władzy jest każdemu bardzo dobrze znany. Nie trzeba szukać bardzo daleko.
Makbet... Był na początku osobą, której nawet się nie śniło o byciu królem. Miał swój jakiś zameczek i tyle. Jednak po przepowiedni coś się zaczęło w nim dziać... Rozmyślał coraz częściej nad nią, w końcu myśl o zostaniu królem, tak go ogarnęła, że po namowach żony, zaczął mordować ludzi.
Można powiedzieć, że facet był potworem, prześladował poniekąd ludzi i nie dziwne, że w końcu zwariował, jednakże... I to właśnie podoba mi się w baroku. Makbet sam nie wie, co ma robić, boi się, ma wyrzuty sumienia, staje się silny, godzien jest zabić. Jego natura jest rozdwojona. Nie chcę go wybielić, ale można go jakoś zrozumieć. Przez to wszystko staje się on bardziej ludzki, niż reszta postaci, które można spotkać w ogóle w książkach. Spodobała mi się ta postać. Chociaż... Jego szaleństwo według mnie było troszkę słabo opisane. Przynajmniej przy końcu, kiedy zbliżał się jego czas. W przeciwieństwie do szaleństwa jego żony - Lady Makbet, która jest po prostu osobą złą, bez przejawów dobroci, łaskawości, czy skrupułów. Zrobi wszystko by coś osiągnąć, namawia męża do czynów okropnych, tak mu mota w głowie, że to jest niepojęte. Lecz... Jak to w wyrokach boskich bywa, w końcu na kobietę musi spaść sroga kara.
Jeżeli chodzi o innych bohaterów godnych uwagi to... Można wymienić Malcolma, który z tego, co zrozumiałam nie chce korony po ojcu, ale... Jednak go do niej ciągnie. Tak czasami jest. W każdym razie dzięki jednej scenie postać na chwilę bardziej się uczłowiecza. Z jednej strony przyznaje się do wad, ale za chwilę je skreśla, bo przecież korona... Władza. Królestwo.
Temat władzy nie jest tutaj główną rzeczą. Tu bardziej chodzi... O to, że człowiek nie jest jednoznaczny. Nie jest dobry. Nie jest zły. Jest przewrotny. Dobro może stać się złem, zło dobrem. To burzy teorię współczesnych ludzi, którzy nadal wierzą, że człowiek może być taki lub taki. Że dobremu człowiekowi wszystko można wybaczyć, a złemu nie dawać szansy poprawy.
Głównie nie podobało mi się zakończenie książki. Takie... Wolałabym, żeby sytuacja tytułowego bohatera została wprost opisana, a nie dowiadujemy się o niej w pewnym sensie pobocznie. Uważam, że byłoby to ciekawsze. Miałam małe wrażenie, że zakończenie jest trochę sztuczne, zakończone szybko.
Ocena: 5/10
"Szpetność upięknia, piękność szpeci"
"Narzędzia piekła prawdę nam podają,
Aby nas w zgubne potem sieci wplątać;
Łudzą nam duszę pozorem słuszności,
Aby nas znęcić w przepaść następstw."
"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Bo człowiek ni biel anielska, ni stworzenie piekielne
AUTOR:
Fobos
dramat
,
krew
,
lektura
,
magia. ambicja
,
Makbet
,
morderca
,
natura człowieka
,
przeznaczenie
,
William Szekspir
,
władza
Chciałabym przeczytać jakieś inne dzieło Szekspira, bo w sumie jak na razie miałam do czynienia tylko z "Romeo i Julią". W sumie to "Makbet" jak dla mnie zapowiada się całkiem ciekawie, pomimo Twojej średniej oceny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
Czytałam tą książkę i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.emptyy-promises.blogspot.com/
Jeśli Ci się spodoba-zaobserwuj