sobota, 14 kwietnia 2018

Koniec wieku XX*

Tytuł: Dziewczyny w ogniu

Tytuł oryginalny: Girls on fire
Autor: Robin Wasserman
Kto jest tym złym?

"Przekleństwo?... Tylko dziki, kiedy się skaleczy,
złorzeczy swemu bogu, skrytemu w przestworze.
Ironia?... Lecz największe z szyderstw czyż się może
równać z ironią biegu najzwyklejszych rzeczy?"
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - "Koniec wieku XIX"



Miasteczko Battle Crack, wczesne lata 90. XX wieku. W na pozór spokojnym mieście ginie w noc halloweenową uczeń liceum. Wszystko wskazuje na to, że zginął śmiercią samobójczą... Jak do tego doszło? Przecież to był zwyczajny, bezproblemowy chłopiec... Mieszkańcy zaczynają tworzyć własne teorie. A wśród tego dwie dziewczyny. Przyjaciółki.

W opisie znajduje się głównie wzmianka o samobójstwie licealisty, ale w całej historii nie chodzi tylko o to. Śmierć to początek i koniec. Punkt łączący wszystko, a przede wszystkim główne dwie bohaterki. Gdyby nie to wydarzenie... Prawdopodobnie wszystkie wydarzenia w życiu postaci nie miałyby miejsca lub inaczej by się potoczyły. Przynajmniej, jeśli chodzi o postać Dex.

Dex to przeciętna licealistka, przez niektórych rówieśników nazwana by była typową kujonką. Jednak... Dziewczyna widzi to, że wszyscy się od niej odwracają. Chcę zmiany. I zmiana nadchodzi w najlepszym momencie, tą zmianą jest Lacey. Lacey, którą otacza aurę tajemnicy. Jest tą przysłowiową buntowniczką, tą która się wyróżnia. Szczerze mówiąc jej postać trochę przypominała Weisera (link). Jak można się spodziewać jedna z dziewczyn będzie mieć wpływ na drugą. Pod wpływem Lacey Dex diametralnie się zmieni.
Cóż, motyw nie jest szczególnie odkrywczy. Już pojawiał się wątek tego "tajemniczego" pod którego wpływem dzieją się różne niewyobrażalne rzeczy. Ktoś, kto imponuje reszcie. Były również książki, gdzie ukazano skutki takich przyjaźni... Ale ta książka ma w sobie coś, co ją wyróżnia na tle reszty. Jednak nie jestem pewna, czy w aż, tak dobrym znaczeniu...

Nie będę opisywać wspólnego wątku Dex oraz Lacey. Lepiej nie spoilerować. Ale można się trochę domyślić. Jednakże, jeśli chodzi o historię oddzielną dziewczyn... Rozumiem zainteresowanie Dex Lacey, ale... Im bliżej końca historii tym bardziej jej decyzję są niewytłumaczalne. Napisałabym, że "wpadła", ale to zły czasownik, bardziej to wszystko ją pochłonęło. Pochłonęła ją Lacey.
A Lacey... Poniekąd jej historia była interesująca, chociaż.... to może źle dobrany przymiotnik. Bo jak można nazwać "interesującym" życie w patologicznej rodzinie? W każdym razie, tło rodzinne miało tłumaczyć jej postępowanie. Może tłumaczyła tylko trochę. Według mnie jej czyny przeczyły temu, co może w duchu, tak naprawdę myślała. A o jej myśli bardzo trudno, chociaż rozdziały są napisane również z jej perspektywy, bo jednak ona opowiada. To nie jest wewnętrzny monolog. Dużo można było ominąć, pozmieniać. Dla mnie nie powinna różnych rzeczy robić ze względu na chociażby to, że wkurzała się, kiedy ktoś inny robił dokładnie to samo... Ta postać jest, tak zagadkowa... Wzbudza wiele emocji przez to, że widzimy jej wpływ na Dex. Tak... Koniec mnie zirytował. Spodziewałam się, takiego zakończenia, ale... Nie, nie spodobała mi się ta opcja. A jednocześnie wiem, że to musiało, tak się potoczyć.

Jednym z głównych motywów jest tu również satanizm. Jak wielki wpływ mogą mieć plotki na społeczeństwo? Satanizm, wiara, która od zawsze kojarzyła się z czymś najgorszym. Aczkolwiek... Tak często niektóre postępki tłumaczone tym. Wyznanie spłycane to zabawy.

Okej, ale ta historia równie dobrze mogłaby się dziać we współczesności. Może nawet fabuła byłaby ciekawsza, wydarzenia spotęgowane. Może. Nie byłaby. Lata 90. są tu bardzo ważne. Koniec wieku. Wielka niewiadoma. Nirvana. Grunge. 

A teraz przejdźmy do największego minusu przez który na początku bardzo zniechęciłam się do czytania "Dziewczyn w ogniu" i prawdopodobnie niektórych również to odrzuci. Język. Język, który jest użyty w książce jest bardzo dosadny, wręcz wulgarny. Czasem to pasowało, ale przez większą część fabuły nie. To było w pewnym sensie sztuczne. No dobra, niekoniecznie sztuczne. Chociaż prolog mógłby być inaczej napisany, ponieważ jest napisany w trzeciej osobie. Miałam wrażenie, że został on, tak napisany by szokować. Okej, nawiązuje to do części treści (szokowanie), ale... Dla mnie nie tędy droga. Później nawet można się do tego przyzwyczaić... Z wyjątkiem pewnego dialogu, który jedni Polacy przyjmą, ot książka, rozmowa nastolatek; a druga część Polaków jakoś w duchu będzie chociaż troszkę urażona. Ale zero spoilerów!
Ale może jestem za wrażliwa ktoś powie, trzeba przekonać się samemu, co się sądzi o sposobie, jakim została napisana książka.

Wbrew jednak wszystkiemu znalazłam w fabule elementy mi bliskie. 

"Byt przyszły?... Gwiazd tajniki któż z ludzi ogląda,
kto zliczy zgasłe słońca i kres światu zgadnie?
Użycie?... Ależ w duszy jest zawsze coś na dnie.
co wśród użycia pragnie, wśród rozkoszy żąda."
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - "Koniec wieku XIX"

Ocena: 7/10

Cytaty:
"Opowieści zawsze stawiały sprawę jasno: znajomość imienia daje władzę. Zdradzasz je na własne ryzyko."

"Ludzie chcą wierzyć, że są piękni, inteligentni i dowcipni. Wyjątkowi. Nigdy nie polubią osoby, której twarz ujawnia prawdę."


* - parafraza tytułu wiersza Kazimierza Przerwy-Tetmajera "Koniec wieku XIX"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Books are a window on the world , Blogger