Tytuł oryginalny: Ulysses Moore. La Prima Chiave
Autor: Pierdomenico Baccalario
Koniec tajemnic?
I o to nadeszło podsumowanie pierwszych tomów serii "Ulysses Moore"! Czy tego się spodziewałam, czy jednak mogłoby być ono lepsze?
"Pierwszy Klucz" zaczyna się tam, gdzie zakończył się poprzedni tom, czyli "Kamienni Strażnicy". Przyjaciele muszą przemierzyć tajemniczą krainę zwaną Ogrodem Księdza Gianni, aby odnaleźć Blacka Wulkana, a wraz z nim tytułowy Pierwszy Klucz.
W tym samym czasie reszta wtajemniczonych osób będzie musiało ochronić Willę Argo i bliskie sobie osoby...
Ach! Ta część jest świetna! Tyle zaskoczeń! Taaak, to główny plus książki!
Zwłaszcza, jeśli komuś spodobają się te same rzeczy w książce, co mi.
Na pozór wszystkie sekrety są rozwiązane. Na pozór, bo... Są dalsze tomy, a jakby wyglądała ta seria bez sekretów? :D
Fabuła książki jest zarazem smutna, jak i wesoła. Nie, to nie żadna komedia. "Pierwszy Klucz" jest jak najbardziej poważny. Można powiedzieć, że z dotychczas przeczytanych tomów, ten jest najbardziej dojrzały. Ale bez przesady, "Pierwszy Klucz" nie jest, aż tak przygnębiający jak może się wydawać po moim krótkim opisie. Przygnębiający jest tylko jeden - dwa wątki i wspomnienie Ulyssesa Moore, a tak nie. Nawet momentami jest dość zabawnie, jak wcześniej wspomniałam. Zwłaszcza dialogi dwóch dialogi - one są genialne.
Wspomnienia Ulyssesa. Na te fragmenty chyba każdy będzie czekał. Niestety trochę ich mało... W końcu klucze posiada teraz młode pokolenie. Jednak te wspomnienia są bardzo interesujące, aż chciałoby się, żeby cała książka była temu poświęcona.
Nawet jedno wspomnienie jest... dość romantyczne. :) I wcale to nie jest mdła romantyczność, jakiej wiele.
Świat Ogrodów Księdza Gianni jest bardzo ciekawy. Z jednej strony zwykłe średniowiecze, niby już o tym się coś słyszało, jeden element obił się o uszy. Z drugiej: dziwne prawo, niespodziewany władca tego wszystkiego i dwie grupy złodziei o pięknych germańskich imionach (znaczy, kto co lubi i uważa za ładne).
Na potrzeby tego tomu pojawia się nowa postać, która niestety prawdopodobnie już się nie pojawi. I nie została rozwinięta na tyle, ile bym chciała, ponieważ bardzo mnie zainteresowała. To jeden ze złodziei, który... ma tyle samo lat, co bohaterowie, a jednak... Jakby to napisać? Bardziej pasuje na swój wiek, niż pozostała dwójka. Chodzi o wszystko: zachowanie oraz charakter. Mam nadzieję, że może pojawi się jeszcze w którymś tomie... :-/
A jak koniec i co z tymi "złymi"? Hm, nie mam nic do zakończenia. Nie mam uwag. Chociaż... Chociaż chciałabym więcej przeczytać o tym, jak zginęła jedna postać. Może to wydarzenie od strony tego bohatera? Tak.
Nie mam zastrzeżeń, bo to jednak książki dla młodszej młodzieży/dzieci. Musiało, tak się zakończyć. Ale i tak autor wybrał jedną z najlepszych opcji z możliwych. Nawet podsunął czytelnikowi pewne sprawy, które sprawiają, że można trochę inaczej patrzeć na tych "złych".
Skoro to jedna trzecia tomów serii to wypadałoby opisać formę w którym została napisana. Bo chyba nie wspominałam jeszcze o niej.
Forma dzienników jest już jasna. Tomy to tak, jakby dzienniki samego Ulyssesa Moore. A sam autor "bawi się" w odkrywce tych dzienników, rozszyfrowuje je. To piękna idea, pozwalająca choć na chwilę wciągnąć się w to i pomarzyć o Kilmore Cove...
Ocena: 9/10
"Kiedy na koniec już sekret odkryjesz,
na moją prośbę troskliwie go strzeż,
bądź bardzo dyskretny - milcz, póki żyjesz,
jeżeli Kilmore Cove ocalić chcesz."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz