Tytuł: Brzydcy
Tytuł oryginału: Uglies
Autor: Scott Westerfeld
Gdybyście stali przed wyborem życia, co byście wybrali: przyjaciela czy marzenia?
Tally mieszka w Brzydalowie. Razem z nią mieszkają tam inne dzieci i młodzież poniżej szesnastego roku życia. Dlaczego? Według społeczeństwa każdy urodzony jest po prostu brzydki, kiedy kończy dwanaście lat musi się odłączyć od rodziców i zamieszkać tam, gdzie powinni mieszkać brzydcy. Kiedy człowiek kończy lat szesnaście przechodzi operacje, która diametralnie zmienia jego wygląd. Staje się śliczny i dzięki temu może zamieszkać z resztą społeczeństwa. Parę miesięcy przed swoimi urodzinami Tally poznaje Shay z którą się zaprzyjaźnia, jednak jedna rzecz dzieli dziewczyny... Shay nie ma zamiaru stać się Śliczną.
Spyta się ktoś, dlaczego ludzie w świecie Tally Youngblood są podzieleni. Hm, odpowiedź nie jest szczególnie zawiła. "Wyższa sfera społeczeństwa" uważała, że to właśnie zgubiło Rdzawców, czyli krótko mówiąc nas. Każdy się różni, jeden ładny, drugi brzydki. Niestety są ludzie, którzy przywiązują większą wagę do wyglądu niż do wnętrza. Dlatego, że tak ich nazwę "politycy" wymyślili, aby każdy wyglądał tak samo, podobnie. Każdy śliczny ma bardzo podobny wygląd. To kanon urody, który wymyślili, kiedyś ludzie. Oczywiście króluje tam symetria.
Co wyróżnia tę książkę od pozostałych książek, które mają w swojej fabule future world? Tu jest... więcej nawiązań do współczesnego świata. Ukazuje ważne problemy z którymi borykają się ludzie, a nastolatki zwłaszcza, na co dzień. Bo czy teraz nie dążymy do ideału? Jeśli ktoś ma duży noc lub odstające uszy to jest w szkole obiektem drwin. Nie ważne na jakim etapie nauki. Na pewno spotkaliście się z czymś takim, nawet może byliście w podobnej sytuacji. Piękny wygląd, operacje plastyczne, odchudzenie (mam na myśli te nierozsądne)... Niech mi ktoś powie, że tak nie jest. Następny motyw przyjaźń. To nie jest takie proste wybrać pomiędzy człowiekiem, a czymś do czego się dążyło przez całe życie - przeczytacie sami.
Jaki minus? Tam, gdzie jeden chłopak, a dwie dziewczyny... Zazdrość jest. Heh, ale jakoś szczególnie mnie to nie raziło. Dało się to wszystko wytłumaczyć, jeśli postawiło się w sytuacji bohaterów oraz ich przeanalizowało się.
Jestem bardzo ciekawa ciągu dalszego, dlatego pewnie sięgnę po następną część za jakieś parę miesięcy (stosik bardzo długi, a wśród nich obowiązkowe lektury). Jeśli kogoś zaciekawią Brzydcy, to mam dla nich taką wiadomość, że seria składa się z pięciu części (z czego dwie ostatnie to tak jakby jedna część, ale podzielona na dwie; ci co czytają serię Felix, Net i Nika będą wiedzieć o co chodzi).
Ocena: 8/10
No to właśnie mnie "Brzydcy" zaciekawili, i to powiem ci, że naprawdę mocno. Jeśli będę miała czas, na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ludzie piszą takie książki - żeby uświadomić nam co może nas czekać. Już spotkałam się z paroma takimi (Igrzyska, Niezgodna, Dawca) i teraz jeszcze Brzydcy. Gdy kiedyś będę miała okazję to po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń[na razie moja lektura to podręcznik od historii -.-]