Tytuł książki: Miecz przeznaczenia
Rozdział: Miecz przeznaczenia
Autor: Andrzej Sapkowski
Czy ludzie mogą mieć wszystko w swoich rękach na tym świecie?
Co to jest przeznaczenie?
Od razu tłumaczę, dlaczego przeczytałam tylko jeden rozdział z tej książki i do tego jeszcze przedostatni. Moja polonistka postanowiła dać mojej klasie drugą część Wiedźmina za lekturę. Cała książka jest trochę długa... Ponad trzysta stron (dla mojej klasy sto to już jest masakra). W dodatku jeszcze to dział fantasy z którym teoretycznie spotykamy się po raz pierwszy, dlatego tylko ten jeden rozdział. Na szczęście nie trzeba było przeczytać wcześniejszych rozdziałów, aby wiedzieć o co chodzi. Nawet mam wrażenie, że ta książka składa się z "ksiąg" i rozdziałów, a każda "księga" to jakby jedna historia. A te księgi łączy jeden wątek i postacie. Tak trochę dziwnie, pierwszy raz spotykam się z taką segmentacją tekstu.
Jeśli ktoś nie chcę czytać tej recenzji, ponieważ uważa, że zepsuje mu ona książkę to w porządku.
Geralt jest wiedźminem. Z tego co zrozumiałam to wiedźmini umieją czarować i walczą ze złem. Nie ma wiedźminek. Białowłosy zostaje któregoś dnia wysłany z poselstwem do Brokilonu (nazwy bardziej skomplikowane niż we "Władcy Pierścieni") - terytorium driad. Las jest pilnie strzeżony przez jego strażniczki, nikt z lasu nie wychodzi żywy. Tam znajduje dziewczynkę Ciri, która ma zostać driadą...
Czytając lekturę miałam czasem wrażenie, że są tutaj nawiązania do baśni/bajek i WP. Naprawdę! Tutaj też jest mityczny język i jakoś tak podobny do tego tolkienowskiego. Mam wrażenie, że ten tutaj to walijski i angielski odpowiednio z przekształconym wyrazami np. these-thesse.
Bardzo mnie dziwił język jakim posługują się bohaterowie. Z jednej strony średniowieczny, a z drugiej współczesny. Ogólnie sens języka też jest taki współczesny, a nie średniowieczny, choć chyba taki powinien być.
Jednym z wątków tego rozdziału jest walka o swoje ziemie driad z ludźmi. Mniej więcej chodzi o to, że ludzie chcą zniszczyć las i takie tam. Po prostu uważają oni, że należy im się wszystko. Cóż... Problem, który ciągnie się raczej od wieków. Rozwijamy się i chcemy więcej. Wszystko można zastąpić, co "niepotrzebne". Lasy można oglądać na obrazkach, ptaki słuchać w radio. Ludzie powinni przystopować, mądrzej gospodarować tym, co mają.
Następną ważną rzeczą jest przeznaczenie. Czym ono tak naprawdę jest? Mówimy o nim ciągle, ale czy wiemy czym ono jest naprawdę? Jest ono gdzieś zapisane...? Nie da się przed nim uciec? Wszystko prowadzi do tego jednego punktu?
Miecz przeznaczenia to tylko nowele napisane przez Sapkowskiego o Wiedźmienie. Nie jest to jeszcze saga o wiedźminie. Sapkowski napisał najpierw te nowele potem pojawiła się saga. Pierwsza część to "Krew elfów", a druga to "czas pogardy". Jeśli masz na lekturę którąś z tych dwóch, to niepotrzebnie zabierałaś się za "Miecz przeznaczenia" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
http://onlyexperiences.blogspot.com
We wrześniu cała klasa wybierała, co chce czytać, czy tylko jeden rozdział "Miecza przeznaczenia", czy "Krew elfów". Wybraliśmy tą pierwszą opcję, dlatego nie miałam wyboru. ;)
UsuńBardzo ciekawa recenzja. :)
OdpowiedzUsuńCo do książki to raczej po nią nie sięgnę, ale cóż, mniejsza. ;)
A co do nawiązań to możesz mieć rację, bo czytałam, że profesor Tolkien jest wzorem dla pana Sapkowskiego czy jakoś tak. W każdym razie pan Sapkowski bardzo lubi twórczość profesora Tolkiena. :) (o ile dobrze zrozumiałam)