poniedziałek, 14 września 2015

Starożytna wyobraźnia

Tytuł: Król Edyp
Tytuł oryginału: Oιδίπoυς τύραννoς 
Autor: Sofokles
Czasy starożytne - tak odległe, jak nam się zdają? 

Los. Fatum. Przeznaczenie. Bóg, bogowie. Jakkolwiek nie nazwać zrządzenia losu, zawsze (lub prawie zawsze) będzie się kojarzyć ludzkości z tym samym - nie mamy na to wpływu. Jest grupka (nawet znaczna) ludzi, która uważa, że to jednak człowiek decyduje o swoim losie. Mają rację, przynajmniej po części. Bo cóż... Jeśli będziemy siedzieć na kanapie i nic nie robić to raczej nie staniemy się nagle dyrektorem wielkiej firmy lub (taaaaak, zawód bardzo opłacalny) pisarzem bestsellerów. Nasza przyszłość zapisana w gwiazdach? Albo w fusach herbacianych? I takie są poglądy. Nawet w XXI wieku. Jak widać nasze życie i jego przyszłość, od dawien dawna interesowała ludzi. Jak to jest z tą przyszłością? Ktoś rządzi nią, czy nie? Może to Mojry decydują, kiedy mamy się narodzić, jak długo ma trwać nasze życie i w końcu kiedy umrzemy? Można mówić, co się chce o greckiej (w ogóle o wszelkiej; pomijając rzymską, bo jestem sceptycznie do niej nastawiona) mitologii, ale jedno trzeba przyznać - Grecy mieli wybujałą wyobraźnię. Nawet jeśli całe te wierzenia tworzyli po "pijaku i na haju".  

Na rodzie Labdakidów ciąży nieuchronna klątwa. Przepowiednia mówi, że syn Lajosa i Jokasty zabije ojca, a swoją matkę weźmie za żonę. Okropne prawda? Przeciw woli boskiej przeciwstawiają się rodzice chłopaka (kto by zresztą chciał, aby przepowiednia się wypełniła?). Jednakże, nie byłoby wcale tego dramatu, gdyby chłopiec nie przeżył. Oczywiście dorasta i znając swoje przeznaczenie, robi wszystko by do niego nie doszło. 

Znam kilka cech tragedii antycznej. Według jednej z nich bohater ma dążyć do zguby, chociaż jemu się zdaje, że jest wręcz odwrotnie. Ma być ogólnie tragicznie. Przynajmniej ja, tak wywnioskowałam. Okej, mamy w tej tragedii chyba wszystkie cechy tragedii starożytnej. Kiedyś ludzie mieli inne oczekiwania, mentalność, nie byli otoczeni mediami i ogromem informacji. Jednakże teraz... Cała historia jest dla mnie z lekka patologiczna i pretensjonalna. 
Czy trzeba ukrywać, że przeznaczenie i tak zostaje wypełnione? Tak, Edyp ma za żonę swoją matkę, dodatkowo ma z nią dzieci i zabił ojca. Coś jeszcze? Ach, no tak - Teby nawiedza Sfinks, którego zesłała Hera, ponieważ między innymi wściekła się, kiedy przodek Edypa uwiódł jakiegoś tam chłopca (od razu mi się przypomniała lekcja religii, że takie rzeczy to wymysł XXI wieku). Na szczęście był w Tebach ktoś taki jak Edyp, który pokonał Sfinksa odpowiadając na jego zagadkę. Ogólnie dość prosta... Powiedział człowiek, który przeczytał większość mitów greckich oraz Harry'ego Pottera i Czarę Ognia.  

"Co to za zwierzę, które rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?"

Dlaczego treść uważam za pretensjonalną? Kolokwialnie pisząc - beznadziejną. Może nie mam jakieś empatii albo nie umiem czytać tego typu utworów, ale... Nie współczułam jakoś Edypowi, nie czytałam z litością sceny, kiedy się okalecza. Był mi całkiem obojętny. Jestem za współczesna, nieczuła na antyczne katharsis? Czy po prostu treść dramatu nie jest uniwersalna? Chociaż... Ale o tym za chwilę.
Sceny rozpaczy Edypa porównałabym do płaczu małego dziecka - niech ono w końcu przestanie, bo wyjdę z siebie. Przypomniało mi się poszukiwane słowo - żałosne. Rozumiem, okej. Mężczyzna zabił ojca - pół biedy - był z własną matką! Jego matka - Jokasta zresztą wcale nie lepsza. Jak można się niczego nie domyślać? A gdy jest już prawie czarno na białym to jeszcze zaprzeczać. Cóż...

Treść, co prawda jest zbudowana troszkę na żałosnych przypadkach i ich rozpisanie mogłoby być lepsze, jednakże jeśli chodzi tematy to jak najbardziej można by rzec - są aktualne.

Główny wątek - przeznaczenie, los. Nie znamy swojej przyszłości, jednak poniekąd możemy ją sobie wyobrazić w niektórych sytuacjach naszego życia, wtedy chcemy najczęściej tą przyszłość zmienić. Chodzi mi o takie zdarzenia typu jest ktoś biedny, rodzina ledwo wiąże koniec z koniec itp. Zawsze chcemy wpłynąć na swoje życie, bardziej lub mniej, ale jednak coś takiego jest... Gdy idzie odwrotnie od naszych zamierzeń jesteśmy załamani. Niektórzy tak bardzo są przerażeni rzeczywistością, że reagują jak jedna z postaci Króla Edypa - popełniając samobójstwo. Można też znaleźć inne problemy, bardziej ukryte, chociaż nie wiem, czy przypadkiem nadinterpretuję niektóre rzeczy. Bo... Hm, Edyp tak naprawdę nie wiedział kim tak naprawdę jest. Nie znał swoich prawdziwych rodziców, a co za tym idzie to on pewnie nie był tyle przerażony tym, że zabił swojego prawdziwego ojca, co... Świadomość, że jest nim osoba, która nie przychodziła nawet przez myśl mężczyźnie. Chodzi o to, czy nie ma ludzi, którzy dopiero w dorosłym życiu dowiadują się prawdy o sobie? Wszystko leci w gruzach. Całe życie. Jednak... Nie, jednak Edyp nie brał chyba tak poważnie tej informacji.

Jedyna sytuacja, która mną lekko wstrząsnęła to ta w której główny bohater karze przyprowadzić swoje córki. Okej, ojciec chce spotkać się na chwilę z dziećmi - nic takiego wstrząsającego, jeśli się nie jest okaleczonym. Rozumiecie? Ledwo dzieci usłyszały straszne wieści, a zaraz mają patrzeć na zakrwawionego ojca. Nie zbyt przyjemny widok, zwłaszcza dla małych dziewczynek.

Okładka... Ogólnie nie podobają mi się okładki z tego wydawnictwa. Są takie, jakby nijakie. Powiedzmy, że dodany jakiś element, symbol kojarzący się z utworem i tyle. Nie ma jakieś dbałości od strony wizualnej... Co nie znaczy, że jest zrobiony byle jak, tylko dość typowo dla tego wydawnictwa. Zresztą ono ma charakterystyczne dla siebie okładki, dzięki czemu wiadomo od razu, że to wydawnictwo Greg. Co jest na tej? Główny element to Sfinks, który... W pewnym sensie nie ma tutaj znaczenia, obok niego jest bodajże Edyp w stroju greckiego żołnierza.

Ocena: 3/10

Cytaty:
"Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy,
Aż bez cierpień i bez klęsk krańców życia nie przebieży"

"Życie wasze, to cień cienia.
Bo któryż człowiek więcej tu szczęścia zażyje
Nad to, co w sennych rojeniach uwije,
Aby potem z biegiem zdarzeń
Po snu chwili runąć z marzeń."

2 komentarze:

  1. Sama patologia :P
    Greg na serio ma beznadziejne okładki, choć są naprawdę charakterystyczne... Chociaż okładka "tajemniczego ogrodu" z tego wydawnictwa była całkiem miła dla oka :)
    Pozdrawiam
    Tutti

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaszokowałaś mnie swoją niską oceną :(

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Books are a window on the world , Blogger