Tytuł: Ulysses Moore. Piraci z Mórz z Wyobraźni
Tytuł oryginalny: Ulysses Moore. I Pirati dei Mari ImmaginariOkej, na ten moment ogłaszam, że to najlepsza część trzeciej części serii Ulysses Moore. Na pozór nie dzieje się na początku w fabule dużo. W sumie im bliżej końca tym akcja przyspiesza...
To przystopowanie, zwolnienie tempa nie wpływa źle na książkę. Czytelnik może poznać trochę szerzej historie Kompanii Indii z Wyobraźni oraz samego głównego antagonisty. Możemy zobaczyć jak funkcjonuje Kilmore Cove jako baza buntowników oraz poznać nowe miejsce z uniwersum tego świata. Hm, a raczej właściwym byłoby określenie - uniwersum Willi Argo. Trudno dobrze to określić, ale to miejsce podobne do Labiryntu Cieni; rozciąga się poniekąd pod całą willą. A może i jeszcze szerzej? To miejsce to Royal Immaginary Geographical Society (RIGS).
Jak w Mrocznych Portach nie mogłem dostrzec, aż tak dużego wpływu Kompanii na kontrolowane Porty to w RIGS bardzo dobrze to widać. RIGS jest dokładnym odzwierciedleniem, co może się stać, jeśli wyobraźnia zostanie zniewolona i ograniczona.
Może dla kogoś to będzie zbyt dosłowny obraz, ale czy to źle?
Wiem, że wyżej napisałem, że w tym tomie można szerzej zapoznać się z antagonistą, ale... Teraz zamierzam pomarudzić na jego tło, tzw. back story. Dostajemy nadal urywki, które nic nie mówią. To po prostu rzucane strzępy informacji, które powoli przestają interesować, a wręcz stają się dla mnie absurdalne. Już przestaję mieć nadzieję, że to się jakoś rozwiąże, bo za dużo jest otwartych furtek, żeby umiejętnie je połączyć. Albo może inaczej: za dużo jest otwartych furtek, które wzajemnie się wykluczają. Zwłaszcza, jeśli będziemy chcieli to odnieść do całości, do całego cyklu.
Larry Huxley jest upiorny, ale jednocześnie jest dzieckiem i ma dziecinne zachowania. Jednak ma ok. 11 lat. Pozostali bohaterowie powinni mieć mniej więcej podobnie, przynajmniej, takie odnoszę wrażenie. A... Larry jest trochę zepchnięty w szufladkę TEGO UPIORNEGO DZIECIAKA? Tzn. tego gorszego. I to trochę śmieszne, ale on jest równocześnie, tak opisany, jakby miał tego świadomość... Irytuje się na to jak jest postrzegany przez innych. Nadal uważam, że to bohater tragiczny - coś go ukształtowało, że chce zniszczyć Miejsca z Wyobraźni; mam wrażenie, że będzie mi go żal na końcu. To nie jest antagonista na 100%. Chociaż, jakby miał nim być?
To trudne. Zwłaszcza, jeśli przyjrzy się książkom i historiom, którymi inspirował się Pierdomenico Baccalario przy tworzeniu trzeciej części UM. To nie są już fajne, ciekawe historyjki... Źle to ująłem. To po prostu wielopłaszczyznowe, mroczne historie najczęściej pisarzy z XX wieku lub końca XIX.
Jeśli mowa o Miejscach z Wyobraźni... W tym tomie mam trochę zgrzyt. Tzn. rozumiem, że pewne miejsce zostało już wcześniej, tak opisane i momentami autor próbuje walczyć ze stereotypowym opisem mieszkańców miasta, jednak... Słów jakich używa co chwila wcale to nie pomaga. Nie wiem, może to kwestia tłumaczenia, musiałbym kiedyś zobaczyć wersję oryginalną.
Cytaty:
"I znalazłem również odpowiedź na pytanie, jakie w swoim rękopisie stawiał Ulysses Moore: czy naprawdę Długi John Silver wydaje się nam mniej realny niż na przykład Karol Darwin?
A jeżeli to, co uważamy za nierealne, jest po prostu trudniejsze do odkrycia?
"Te podziemne otchłanie rozbudzały w każdym z nich duszę jaskiniowca. Ten dziki głos, który wymaga, byś przestał być cywilizowanym człowiekiem, żebyś znowu stał się zwierzęciem - jakim byłeś i jakim tak naprawdę nigdy nie przestałeś być."
"Istniejąca rzeczywistość jest dla nas równie ważna jak ta wyobrażona. Trudno jest wyobrazić sobie coś bez realnego punktu odniesienia."
"Rzeczywistość i wyobraźnia są ze sobą powiązane (...)"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz