Czy tylko mi te szczury dają złudzenie twarzy? |
Tytuł oryginalny: La Peste
Autor: Albert Camus
Naprawdę, tak obrzydza?
Witam, po miesiącu przerwy... Obiecuję, że to była ostatnia. Lub przed - została tylko "Lalka".
Niektóre osoby mówią o tej książce, że jest obrzydliwa przez opisy choroby, którą jest tytułowa dżuma oraz szczury. Uściślijmy: martwe szczury.
Cóż... Nie pierwszy raz spotykam się z tematem dżumy. Co prawda czytałam tylko jedną książkę przed tą o tej tematyce - "Inferno". Ale wcześniej np. oglądałam film "Medicus" lub po prostu o tych epidemiach mówi się na lekcjach historii i języka polskiego. Krótko, długo, ale coś jest. Nie wierzę, że nikt nie spotkał się ze sławnym strojem średniowiecznego lekarza podczas epidemii. Ale to było dawno... "Nasza" dżuma jest we współczesnym mieście. Rzecz na pozór nieprawdopodobna... Swoją drogą (odbiegając trochę od tematu) kilka miesięcy temu wpadła mi w oko informacja o epidemii dżumy na Madagaskarze. Był to rok 2017.
Fabuła książki nie jest "niesmaczna". Jest po prostu przygnębiająca, wręcz pesymistyczna. Niby są tam przesłanki trochę optymistyczne, pocieszające, ale przyćmiewa je mrok choroby. Dawno nie stwierdziłam, że książka jest przygnębiająca, czyli coś to znaczy. Nie mamy tutaj pesymistycznych wypowiedzi i pewnego żalu, który poniekąd występuje np. w "Serii Niefortunnych Zdarzeń", gdzie spora grupa czytelników chce te książki rzucić w kąt po kilku pierwszych zdaniach. W "Dżumie" atmosfera całej treści oddziałuje na czytelnika. Czytelnik nie potrzebuje specjalnej zachęty, żeby się "zdołować". Na początku fabuły jeszcze nie można tego odczuć. Nawet przy pierwszych ofiarach jakoś można być obojętnym na to co się dzieje. Ale pod koniec... Ta chmura, mgła śmierci, ciemności
i światopoglądu robi się gęstsza, spada z dwukrotną siłą. Nie piszę, że to źle. Przynajmniej można coś czuć podczas czytania - to nie będzie następna książka przeczytana i odłożona na kupkę. Przynajmniej można coś wynieść. Nasuwają się myśli. Jakiekolwiek. Nie można przejść koło takiego czegoś obojętnie. Po prostu nie można. Może nie cała treść będzie do rozważania dla czytelnika, ale na pewno chociaż fragmenty. Przecież tam jest tyle współczesnych problemów... Pytań, które zadają sobie ludzie w 2018 roku i będą zadawać do końca trwania ludzkości.
Według mnie spotęgowanie myśli na temat dżumy, śmierci i ludzkości nie ma związku z bohaterami "Dżumy". Nie powiem, nie są bardzo obojętni. Mają charaktery, jednak nie tak dobrze zarysowane. Głównym problemem jest to, że bohaterów jest sporo. Niby są wyszczególnieni, to przedstawiciele pewnych grup ludzi, ale... Nie, jakoś to mi średnio pasuje. To nie było, tak jak w "Chłopach", gdzie po pewnym czasie zrozumiałam, kto jest kim. W tej lekturze... Było trudne rozróżnienie niektórych bohaterów. Dopiero później, może w połowie jakoś po swojemu ustaliłam, kto jest kim. Nie wiem, może to przez francuskie imiona. W każdym z żadnym bohaterem nie zżyłam się. Nie współczułam im. Chociaż... Poniekąd głównym bohaterem można nazwać doktora Rieux, który pod koniec przypominał mi bohatera z książek akcji lub fantasy. Ale to spoiler...
Oprócz postaci z imienia i nazwiska występuje również bohater zbiorowy. Rzadko spotyka się, takiego typowego bohatera zbiorowego. To oczywiście mieszkańcy Oranu, czyli miasta zainfekowanego przez dżumę. Ci ludzie najbardziej są ludzcy i bliscy, że tak się wyrażę. Ich strach, zwątpienie i radość można przyrównać do każdej społeczności, mniejszej, czy większej.
Nawet....
Nawet nie w trakcie epidemii, co wojny. Tak, podczas interpretacji tego utworu można się spotkać z tym, że to "powieść - parabola". Że dżuma to wojna. Szczerze mówiąc nie byłam do tego na początku przekonana. A takie tam wymyślanie, interpretacje. Ale... W miarę czytania można stwierdzić, że to nie takie całkiem głupie i od czapy. Co prawda wirus nie jest stuprocentowo wojną, ale zachowania ludzi i izolacja miasta, praktycznie ją przypomina. To znaczy bardziej izolacja miasta. Gdzie jesteś uwięziony, odcięty od świata i nie wiesz, co przyniesie jutro, czy w ogóle przeżyjesz do jutra. Przez to treść dzieła Camusa jest bardziej aktualna i będzie przez wiele lat. Bo wojny nigdy się nie zakończą.
W fabule przejawia się też mowa o dżumie, jako o Złu, które jest od zawsze w człowieku. Zło, które zatruwa życie miliona osób. Zło, które cały czas wraca. Którego nie da się wyleczyć. I na tej podstawie rozciąga się szeroka filozoficzna płaszczyzna niektórych wątków... Pytań. Zagadnień.
Ocena: 8/10
Cytaty:
"Na świecie było tyle dżum, co wojen. Mimo to dżumy i wojny zastają ludzi zawsze tak samo zaskoczonych."
"Uważali się za wolnych, a nikt nie będzie wolny, jak długo będą istniały zarazy."
"(...) artysta ma więcej praw niż kto inny (...)"
"W chwili nieszczęścia człowiek oswaja się z prawdą, to znaczy z ciszą."
"Zło na świecie płynie niemal zawsze z niewiedzy, dobra zaś wola może wyrządzić tyleż szkód co niegodziwość, jeśli nie jest oświecona."
"(...) najbardziej rozpaczliwym występkiem jest niewiedza, która mniema, że wie wszystko, i czuje się wówczas upoważniona do zabijania."
"Sen ludzi to rzecz bardziej święta niż życie dla zadżumionych. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz