Tytuł: Poddaję się. Życie muzułmanek w Polsce
Autorka: Anna J. Dudek
Ta recenzja będzie trochę inna od dotychczasowych recenzji. Po raz pierwszy zabrałam się za reportaż. Na początku nie chciałam zamieszczać jego recenzji. W końcu jak można ocenić cudzą historię? Co prawda trzy lata temu pisałam już o książce na faktach, ale też nie było łatwo...
Książka jest podzielona na dwanaście rozdziałów i w każdym jest opisana jedna historia - dwanaście historii, dwanaście muzułmanek. Historie są, tak dobrane, że każda porusza w pewnym sensie inne zagadnienie dotyczące islamu lub życia muzułmanek. Głównie tego z czym muszą się zmagać lub musiały w przeszłości. Wszystkie kobiety łączy to, że mieszkają lub mieszkały w Polsce. W Polsce, która nie jest łatwym krajem do życia. Zwłaszcza dla muzułmanów, zwłaszcza teraz.
Można przeczytać historie konwertytek, które muszą nie tylko zmierzyć się z komentarzami, że zdradziły swój kraj i "swoją" religię, ale też z innymi konwertytkami i muzułmankami od urodzenia, bo okazuje się, że nie jest, tak prosto, jak się zdawało. W końcu każdy wie lepiej.
Historie Tatarek, których rodzina mieszka od pokoleń w Polsce, a mimo to są "wyrzucane do siebie". W tych historiach można zobaczyć różnice między "ogólnym islamem", a islamem tatarskim. Oczywiście to nie są naukowe określenia islamów.
Historia uchodźczyni, która miała odnaleźć spokój w Polsce.
I wiele innych historii. Każda inna jak odmienny potrafi być człowiek. Wiele poglądów. Nie każdy może się podobać, ale powinno się go akceptować. Zresztą dzięki tylu historiom autorka pokazuje, że muzułmanki i islam nie jest jeden, taki sam dla każdego. Tak samo jak chrześcijanki nie są identyczne, tak i muzułmanki.
Dużym plusem jest to, że autorka nie boi się pytać swoich rozmówczyń o sprawy, które ciekawią niemuzułmanów. Chce dowiedzieć się u źródła, chce, żeby czytelnicy wiedzieli jak jest. Nie bazowali tylko na tym, co w telewizji, Internecie i w głowach osób, które mają bardzo małe pojęcie o islamie. Czasem odpowiedzi są całkiem inne, niż byśmy chcieli, ale niektóre odpowiedzi sami sobie stworzyliśmy. Zresztą nie zawsze jest, tak jakbyśmy chcieli, oczekiwali.
Oprócz wypowiedzi kobiet, autorka pyta się również o opinię w niektórych kwestiach imama i muftiego, więc możemy zapoznać się również z bardziej naukowymi i teologicznymi poglądami.
Spora grupa czytelników na pewno ucieszy fakt, że autorka tłumaczy niektóre sformułowania i nazwy z języka arabskiego, dzięki czemu, jeśli ktoś nie umie rozróżnić nakryć głowy muzułmanek i mylnie wszystkie nazywa burką - po książce będzie wiedział, co jest czym.
Czy mnie coś zaskoczyło lub zszokowało? Mało rzeczy mnie zaskoczyło, ale to głównie dzięki temu, że obserwuję profile polskich muzułmanek na Instagramie. Ale trochę nie rozumiałam zachowania jednej z kobiet, które według mnie było niezrozumiałe, ale cóż... Nie mnie oceniać jej zachowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz